Golf dla tych, którzy lubią rocka

2018-01-29 15:31:06 (ost. akt: 2018-02-08 06:43:08)
Golf dla tych, którzy lubią rocka

Autor zdjęcia: woj

Nasza jazda\\\ Kiedyś były tylko sedany, kombi, coupe czy kabriolety, a dziś? Dziś każdy może znaleźć coś dla siebie. Niewątpliwym znakiem czasu są crossovery. Do tego ciekawego segmentu należy bez wątpienia nowy Volkswagen T-Roc.

Na początek nieco geografii... Roc to szczyt we włoskich Alpach, który należy do masywu Gran Paradiso. Jak sama nazwa wskazuje, widoki są tutaj iście bajkowe. A jak prezentuje się nowy volkswagen T-Roc? Aby to sprawdzić, skorzystaliśmy z jazdy próbnej.
Nazwa nowego modelu jest intrygująca i o to w marketingu chodzi. W ten sposób spece z Volkswagena chcą zapewne dotrzeć również do młodszych użytkowników dróg, którzy na tiguana czy touarega muszą jeszcze poczekać.
Crossover produkowany w Europie, a konkretnie w portugalskiej Palmeli naprawdę może się podobać. Jeżeli chodzi o gabaryty, wielkością jest zbliżony do kultowego golfa, ale ma większy prześwit i jest wyższy. To czyni go autem bardziej uniwersalnym i zarazem przydatnym również na wypady poza miasto, tam, gdzie rządzą szutry.

Fot. woj

Na pierwszy rzut oka zauważalne są wyraźne przetłoczenia błotników, które sprawiają, że samochód wygląda muskularnie i wydaje się większy niż jest. Odważniejsi mogą wybrać nadwozie w dwóch kolorach, co zapewne ożywi karoserię. Przód modelu niewątpliwie zdradza, do jakiej rodziny należy. Jeżeli chodzi o tył, to zauważyć w nim można nawet nieco sportowego rytu... W końcu dalszymi krewnymi volkswagena są również modele porsche.
Skoro mowa o porsche, to koniecznie zajrzyjmy pod maskę. Tu drzemie 1,5 litrowy, benzynowy, turbodoładowany silnik o mocy 150 koni mechanicznych. Daje radość z jady i o to chodzi. Nasz motor był zespolony z bardzo udaną manualną 6-biegową skrzynią biegów. A jak spalanie? Całkiem przyzwoicie. Bez zbytniego oszczędzania się, jeżdżąc po mieście, jak i poza nim osiągnęliśmy średnie spalanie rzędu 7 litrów na sto kilometrów. To naprawdę dobry wynik.

Fot. woj

Zajrzyjmy do środka. Trzeba przyznać, że w naprawdę udanej stylistycznie karoserii miejsca nie brakuje. Nie spodziewajmy się tutaj drewna i szlachetnych metali, bo nie o to w tym modelu chodzi. To nie klasa premium, tylko uniwersalne auto, które zawiezie nas do pracy, na rodzinny wypad czy do cioci na imieniny. I tak zrobimy wrażenie na pasażerach, bo wnętrze może być, wedle naszego uznania, wielokolorowe. Panel na desce rozdzielczej dostępny jest aż w czterech kolorach. Wsiadających do auta witają podświetlane listwy dekoracyjne i przestrzeń wokół nóg.
Ponieważ żyjemy w przededniu ery pojazdów autonomicznych, należy napisać, chociaż kilka zdań o nowoczesnej technologii, jakiej w modelu T-Roc nie brakuje. Model seryjnie wyposażony jest w asystenta utrzymania pasa ruchu i aktywny tempomat, który pozwala utrzymać bezpieczną odległość od poprzedzającego nas pojazdu i nieustannie monitoruje ruch na drodze. Opcjonalnie do dyspozycji kierowcy dostępny jest także asystent jazdy w korkach oraz system Emergency Assist, który w razie potrzeby przejmuje częściową kontrolę nad pojazdem za kierowcę.

Fot. woj

Kończąc jazdę nowym volkswagenem pomyślałem sobie, że za rzadko mam przyjemność kosztować niemieckiej motoryzacji. Jazda crossoverem spod znaku Volkswagena to wielka frajda za rozsądną cenę (wersja advance z silnikiem 1,5 litra kosztuje 89890 zł). Świetne prowadzenie, komfortowa pozycja za kierownicą i widoczność składają się na obraz auta, który bez wątpienia pisze nowy rozdział w historii dotyczącej crossoverów.
woj

Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB