W ekstremalnych warunkach trzeba dysponować pojazdem, do którego można mieć zaufanie. Wiedzą o tym dobrze ci, którzy każdego roku dosiadają samochodów marki Toyota. W tym roku w pierwszej dziesiątce ostatecznej klasyfikacji znalazło się aż pięć aut ze znaczkiem japońskiego producenta, w tym dwa na samym podium. Prezentujemy pokrótce historię, którą razem z wieloma zawodnikami przez lata pisały m.in. modele land cruiser oraz hilux.
Zespół Toyoty rozpoczął przygodę z Rajdem Dakar już w momencie jego pierwszej edycji zorganizowanej w 1979 roku. I to był bardzo dobry debiut. Wśród 74 pojazdów, które dotarły do mety, znalazło się aż 13 aut tej marki. Jednak oficjalną reprezentację Toyota wystawiła nieco później, bo w 1995 roku, przygotowując do walki zespół Team Araco, znany dzisiaj jako TLC Team Land Cruiser Toyota Auto Body. Ekipa zadebiutowała, startując legendarną toyotą land cruiser 80 z silnikiem Diesla. Auto rywalizowało w grupie samochodów produkcyjnych, czyli poddanych tylko podstawowym modyfikacjom, takim jak zainstalowanie klatki bezpieczeństwa czy zamontowanie dodatkowego zbiornika paliwa. Wystawienie słynnej terenowej toyoty było również formą uczczenia modelu, którego produkcja osiągnęła w tamtym czasie imponującą liczbę 2,5 miliona sztuk!
Pierwszy start nie zakończył się jednak zbyt szczęśliwie, chociaż do połowy rajdu zawodnicy prowadzili. Zaraz po rozpoczęciu drugiej części zmagań, mauretańska pustynia okazała się silniejsza niż ciężarówka zespołu i ekipa została bez wsparcia technicznego. Mimo przeciwności losu zawodnikom udało się ukończyć 17. Rajd Dakar i ostatecznie zajęli czwartą lokatę w swojej klasie.
W drugim roku ekipa postanowiła wystartować dwoma land cruiserami 80. Do zespołu dołączyli francuski kierowca G. Sarazan i Takashi Fujisawa w roli pilota. Nowa strategia opłaciła się. Sarazan dojechał na pierwszym miejscu, druga lokata przypadło Asadze. Obie terenówki wygrały w klasie, a także zdobyły dwa najlepsze miejsca spośród wszystkich aut napędzanych olejem napędowym.
Jeżeli chodzi o zmagania, warto wspomnieć chociażby 26. edycję Rajdu Dakar, która naprawdę dała w kość uczestnikom — do mety dojechało tylko 10 proc. samochodów startujących w klasie niemodyfikowanych aut napędzanych olejem napędowym. W 2005 roku głodna rewanżu ekipa dokonała rehabilitacji, a land cruisery zajęły pierwsze trzy miejsca w grupie aut produkcyjnych.
Kolejne lata to następne zwycięstwa terenowych toyot. Od 2006 roku do 2011 w każdej edycji land cruisery zespołu okazywały się najszybszymi autami w grupie samochodów produkcyjnych T2. Kolejna passa rozpoczęła się w 2014 roku, kiedy dwa takie auta stanęły na podium w tej klasie. Od tamtego czasu co roku na pierwszym miejscu w klasie T2 widzimy kultową tereówkę z napisem Auto Body na karoserii. W ubiegłorocznej edycji do zwycięstwa land cruisera VDJ200 napędzanego biodieslem doprowadzili Christian Lavieille i Jean-Pierre Garcin. W tym roku Francuzom nie udało się powtórzyć tego wyniku. Chociaż prowadzili w grupie samochodów produkcyjnych, z powodu awarii musieli wycofać się po czwartym etapie 40. edycji Rajdu Dakar.
Na pierwszym miejscu zastąpiła ich jednak załoga Akira Miura/Laurent Lichtleuchter w drugim land cruiserze, dając Toyocie kolejne, już piąte z rzędu zwycięstwo w grupie T2.
Land Cruiser nie jest bynajmniej jedyną toyotą, która walczy o najwyższe laury w Rajdzie Dakar. W 2012 roku do rywalizacji dołączył zespół Imperial Toyota (znany dzisiaj jako Toyota Gazoo Racing South Africa) ze zmodyfikowanym modelem hilux double cab, startującym w kategorii prototypów. Samochód opracowany przez inżynierów z RPA okazał się prawdziwym czarnym koniem. Za jego kierownicą zasiadł Giniel de Villiers, zwycięzca najtrudniejszego rajdu świata w 2009 roku. W roli pilota u jego boku można było zobaczyć Dirka von Zitzewitza. Załoga dojechała do mety na świetnym trzecim miejscu.
W Rajdzie Dakar 2018 zespół Toyota Gazoo Racing reprezentowały trzy Toyoty Hilux z centralnie umieszczonymi V-ósemkami. Do załóg de Villiers/von Zitzewitz i Al Attiyah/Baumel dołączyli Bernard ten Brinke z pilotem Michelem Périn z Francji. Pomimo debiutu w barwach zespołu, holenderski kierowca zdobył już wcześniej doświadczenie w startach za kierownicą Hiluxa, ponieważ dawnej reprezentował team Overdrive Racing. Ostatecznie toyoty zdominowały podium. Nasser Al-Attiyah i Matthieu Baumel zdobyli drugie miejsce, a na trzeciej lokacie znaleźli się Giniel De Villiers i Dirk Von Zitzewitz. Debiut w fabrycznym zespole Toyoty nie okazał się szczęśliwy dla Bernarda ten Brinke. W czasie przedostatniego etapu w aucie Holendra awarii uległ silnik i zawodnik musiał wycofać się z rywalizacji na dzień przed jej zakończeniem...
Przez lata, wśród osób, które zaufały japońskiej marce, znajdziemy również wielu Polaków. W 2001 roku na pokładzie toyoty land cruiser swoich sił próbowali Andrzej Dziurka i pilot Maciej Stańco. Zawodnikom udało się dojechać do mety na 35. pozycji. W następnej edycji, również za kierownicą land cruisera, wystartowała słynna polska dziennikarka, pisarka i podróżniczka — Martyna Wojciechowska. Jej pilotem był Jarosław Kazberuk. Załoga dotarła do mety na 44. miejscu w klasyfikacji generalnej, a Wojciechowska została pierwszą Polką, która ukończyła ten niebywale trudny rajd.
Występy w toyocie z pewnością dobrze wspomina Adam Małysz. Za kierownicą hiluxa, przygotowanego przez Overdrive Racing i ozdobionego barwami Orlen Team, skoczek z Wisły zasiadł w 2013 roku. Małysz przygodę z Rajdem Dakar rozpoczął rok wcześniej, dojeżdżając do mety bez większych przygód na 29. pozycji. W swoim drugim występie spisał się dużo lepiej i zajął bardzo dobre 15. miejsce. W następnym roku słynny sportowiec po raz kolejny wybrał pickupa toyoty, który dowiózł go do mety na jeszcze lepszej, 13. lokacie.
We wnętrzu innego hiluxa, przygotowanego przez Overdrive Racing, w 2014 roku zasiedli motocykliści — Marek Dąbrowski i Jacek Czachor. Ich wynik w samochodowym debiucie był imponujący, bo dojechali do mety na siódmej lokacie! W następnym roku Czachor z powodów osobistych musiał wycofać się ze startu i jego miejsce u boku Dąbrowskiego zajął pilot Mark Powell. Polsko-brytyjski duet dojechał do mety na 23. lokacie. W 2016 roku Polacy ponownie wrócili do Ameryki Południowej i tym razem ukończyli rajd na 29. lokacie. Wynik na pewno byłby lepszy, gdyby nie awaria skrzyni biegów, która zabrała im kilka godzin cennego czasu.
Również w tym roku mogliśmy kibicować Polakom rywalizującym w Toyotach. W hiluxie należącym do zespołu Overdrive Racing wystartował pilot Maciej Marton, będący nawigatorem Petera van Merksteijna. Załoga zdobyła świetną, ósmą lokatę. Na 30. miejscu znalazł się drugi pilot znad Wisły, Sebastian Rozwadowski, który dzielił toyotę Hilux Teamu Pitline razem Benediktasem Vanagasem.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez