Wyjeżdżamy samochodem na narty

2018-01-26 12:00:00 (ost. akt: 2018-01-26 11:49:31)
Wyjeżdżamy samochodem na narty

Autor zdjęcia: Renault

Mamy ferie, a tym samym czas wyjazdów na narty. Warto zastanowić się nad sposobem transportowania nart, a także przygotować się do jazdy po zaśnieżonym terenie. Wystarczą zimówki czy jednak będziemy musieli wziąć ze sobą łańcuchy?

Transport nart bywa kłopotliwy ze względu na ich wymiary. Z całą pewnością niebezpieczne jest przewożenie ich we wnętrzu pojazdu luzem, poza tym w przypadku, gdy autem podróżuje cała rodzina to zupełnie niemożliwe. Dlatego najlepiej zaopatrzyć się w bagażnik dachowy, tzw. skiboks. W plastikowych pojemnikach umieszczanych na dachu można przewieźć nie tylko narty, lecz także kijki, buty i stroje narciarskie.  

— Choć w Polsce nie ma obowiązku stosowania opon zimowych, względy bezpieczeństwa przemawiają za tym, by z nich korzystać, a w sytuacji, gdy droga pokryta jest śniegiem czy lodem, rezygnacja z nich byłaby już bardzo nierozsądna — mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault. — W przypadku wyjazdu za granicę należy pamiętać, że w wielu krajach prawo mówi o obowiązku jazdy na zimowych oponach w konkretnych okresach roku i za brak takiego wyposażenia można otrzymać mandat.

Gdy wybieramy się w góry, rozsądnym rozwiązaniem jest zakup łańcuchów przeciwśniegowych. Zarówno w Polsce, jak i w innych europejskich państwach istnieją miejsca, gdzie korzystanie z takiego sprzętu jest obowiązkowe w przypadku ośnieżenia jezdni. W naszym kraju jest to konieczne na odcinkach drogi oznaczonych znakiem C-18. Poza tym zimą warunki jazdy w górach są nieprzewidywalne i dlatego lepiej być przygotowanym na to, że droga, którą się poruszamy, będzie przysypana śniegiem.

Jak używać łańcuchów? Łańcuchy przeciwśniegowe zakłada się przynajmniej na dwa koła napędowe. Warto już wcześniej przećwiczyć tę czynność.
— W przypadku kół z napędem na cztery koła najlepiej założyć je na wszystkie koła, a przynajmniej na dwa przednie. Rozmiar łańcuchów należy dostosować do wymiaru koła. Podczas zakupu należy też pamiętać, że najlepsze łańcuchy to te, których ogniwa mają ostre krawędzie, wrzynające się w śnieg lub lód — mówią trenerzy Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Jadąc w łańcuchach przeciwśniegowych nie wolno przekraczać zalecanej przez producenta maksymalnej prędkości jazdy (zwykle ok. 40-50 km/h) oraz dobrać taką prędkość, która pozwala panować nad pojazdem. Trzeba też unikać gwałtowanego przyspieszania i hamowania. Łańcuchy należy zdjąć, kiedy zjedziemy z powrotem na asfaltową nawierzchnię, ponieważ jazda po asfalcie z łańcuchami na kołach skutkuje niszczeniem nawierzchni, opon i samych łańcuchów.

Co jeszcze? W przypadku wyjazdu w Alpy lub inne góry położone poza granicami Polski warto upewnić się, jakie przepisy obowiązują w krajach, przez które będziemy przejeżdżać. Należy zwrócić uwagę szczególnie na ograniczenia prędkości (przykładowo na autostradach w wielu europejskich państwach wynosi ono 130 km/h, choć limit w Polsce to 140 km/h) oraz obowiązkowe wyposażenie. Teoretycznie kierowców aut zarejestrowanych w Polsce nawet za granicą nie dotyczy wymóg posiadania apteczki czy kamizelki odblaskowej, ale w praktyce dostosowanie się do przepisów panujących w danym państwie może zaoszczędzić trudnych dyskusji z miejscową policją.

Poza tym przed każdą dłuższą podróżą należy upewnić się, czy auto jest w pełni sprawne, m.in. skontrolować światła, akumulator, ciśnienie w oponach. Dzięki temu wyjazd powinien obyć się bez niespodziewanych kłopotów.
 

Komentarze (1)

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ronin #2444356 | 94.254.*.* 19 lut 2018 20:54

    Myślałem, że będę musiał ładować dodatkowy bagażnik na dach, bo jechaliśmy xlv w 4 osoby na narty z całym ekwipunkiem, ale udało się wszystko z tyłu zmieścić i jeszcze zostało sporo miejsca, że sie nie gnieździliśmy jak sardynki w puszce

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz