Z listy dziesięciu wykroczeń drogowych wciąż najmniej akceptowane jest kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu. Takiego zachowania na drodze nie aprobuje 70 procent badanych, to jest o 5 pkt. proc. więcej niż w 2011 roku. Niepokojące jest jednak, że wzrosła tolerancja dla przekraczania dozwolonej prędkości. O ile przed sześciu laty takiego zachowania nie akceptowało 60 procent badanych, to w tym roku już tylko 55 procent. Następna na liście najmniej aprobowanych wykroczeń drogowych jest jazda na czerwonym świetle (45 proc. wskazań) oraz niezapinanie pasów bezpieczeństwa i jazda pojazdem bez ważnych badań technicznych (odpowiednio 25 i 24 procent wskazań). Na szóste miejsce tej listy skoczyło, z dziesiątej pozycji, poruszanie się po drogach pojazdem bez ważnej polisy OC; nie akceptuje go dziś 23 proc. respondentów. Najbardziej niechętni temu wykroczeniu są właściciele i użytkownicy pojazdów w wieku 40 plus i 50 plus, mieszkający w miastach do 50 tysięcy mieszkańców (przeciętnie ok. 30 proc. wskazań). Natomiast najczęściej akceptują takie zachowanie ludzie młodzi do 24 lat (87 procent badanych), jak również osoby o najniższych dochodach, z wykształceniem podstawowym i mieszkający w dużych miastach (powyżej 500 tys. mieszkańców).
W ślad za spadkiem akceptacji dla osób poruszających się po drogach nieubezpieczonym pojazdem — zaostrzeniu uległy również poglądy Polaków odnośnie sankcji dla osób unikających zakupu OC. Wzrósł bowiem odsetek kierowców opowiadających się za uniemożliwianiem dalszej jazdy nieubezpieczonym pojazdem i odholowanie go na policyjny parking. Wyższy jest też odsetek osób opowiadających się za odebraniem, na pewien czas, możliwości kierowania pojazdem — nieubezpieczonym recydywistom.
— To są bardzo optymistyczne wyniki, bo pokazujące wzrost świadomości Polaków odnośnie tego czym jest poruszanie się po drogach bez ważnej polisy OC — mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. — Od lat staramy się w UFG pokazywać kierowcom konsekwencje braku tego ubezpieczenia i cieszy, że udaje nam się dotrzeć przekazem do coraz większej grupy Polaków — dodaje.
Z tegorocznego sondażu wynika, że 65 procent kierowców jest za odholowywaniem pojazdu, którego prowadzący nie potrafi okazać aktualnej polisy OC, podczas kontroli drogowej. Podróż takim autem, motocyklem, ciągnikiem etc. mogłaby być kontynuowana dopiero po okazaniu ważnego ubezpieczenia. Taki przepis obowiązywał w Polsce jeszcze osiem lat temu, ale został wykreślony przez Parlament. Co ciekawe rośnie jednak liczba zwolenników takiego rozwiązania. W podobnym badaniu przeprowadzonym w 2013 roku, za powrotem do tej sankcji opowiadało się 53 procent badanych, czyli o 12 pkt. proc. mniej niż obecnie (przeciwko było wtedy 45 procent kierowców-respondentów). Nieco mniej restrykcyjnie badani podchodzą do nieubezpieczonych recydywistów, złapanych po raz kolejny na jeździe bez OC. Za wprowadzeniem dla nich zakazu prowadzenia pojazdów, na jakiś czas, opowiada się 53 procent kierowców, to jest o 14 pkt. proc. więcej niż w 2013 roku. Przeciwko takiemu rozwiązaniu jest obecnie 37 procent, podczas gdy przed czterema laty było aż 57 procent respondentów.
Wraz z ubiegłorocznym wzrostem cen polis OC pojawiły się obawy, że właściciele aut przestaną kupować to ubezpieczenie, a tym samym nastąpi wzrost liczby nieubezpieczonych na polskich drogach oraz wzrost ryzyka kolizji z nimi. UFG nie podzielał jednak tych obaw. Dzięki udoskonalonym narzędziom do identyfikowania pojazdów bez OC — Fundusz znacznie poprawił skuteczność ich wykrywania. Dzięki tzw. wirtualnemu policjantowi czyli analizie danych w ogólnopolskiej bazie polis komunikacyjnych, a nie podczas kontroli drogowej — wykrywanych jest już ponad 65 procent przypadków braku ubezpieczenia.
Jakie jest nastawienie Polaków do tej kwestii i czy, ich zdaniem, podwyżki OC wpłyną na rezygnację z zakupu tych polis?
Okazuje się, że zdecydowana większość badanych (60 procent) uważa, że mimo wszystko właściciele pojazdów będą kupować OC. Natomiast 17 procent obawia się, że zrezygnują z polisy, mimo że jest ona obowiązkowa, a kara za jej brak — nawet dziesięciokrotnie przewyższa średnią cenę polisy. Porównanie powyższych wskazań do wyników z podobnego sondażu, przeprowadzonego na zlecenie UFG przed czterema laty daje szczyptę optymizmu. Znacznie spadła liczba respondentów przewidujących wzrost liczby nieubezpieczonych (spadek z 37 do 17 procent). Jednocześnie o ponad 20 pkt. procentowych wzrósł odsetek Polaków deklarujących zakup — mimo wzrostu cen — polisy OC.
A propos kar za OC. Zaplanowane podniesienie płacy minimalnej do 2100 zł w przyszłym roku sprawi, że po raz kolejny wzrosną kary za brak obowiązkowej polisy OC dla kierowców
Właściciele samochodów osobowych od 1 stycznia 2018 roku zapłacą nawet 4200 zł (o 200 zł więcej niż teraz). Maksymalna grzywna wzrośnie także w przypadku samochodów ciężarowych (o 600 zł) oraz motocykli i skuterów (o 30 zł). Systematycznie rosnąca płaca minimalna sprawia, że z biegiem lat coraz mniej opłaca się nieumyślny brak ubezpieczenia lub świadoma rezygnacja z polisy — np. 5 lat temu brak OC oznaczał dla właściciela auta maksymalnie 3000 zł kary, czyli aż o 1000 zł mniej niż teraz i o 1200 zł w porównaniu ze stawką planowaną na 2018 rok.
Źródło: Samar
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez