Kiedy hybryda pokona diesla?

2017-09-22 17:00:00 (ost. akt: 2017-09-22 12:48:27)
Kiedy hybryda pokona diesla?

Autor zdjęcia: Pixabay

Ile twoje auto spala na sto kilometrów? To nie do końca poprawnie politycznie pytanie, bo teraz warto zapytać o to: ile twoje auto emituje do atmosfery substancji trujących, które przyczyniają się do powstawania smogu w miastach.

Dwutlenek azotu to brunatny, silnie toksyczny gaz o ostrym zapachu. Podrażnia drogi oddechowe oraz sprawia, że jesteśmy bardziej podatni na infekcje układu oddechowego. Co jeszcze? Chociażby alergie oraz zapalanie spojówek.
Źródłem emisji dwutlenku azotu jest m.in. transport drogowy. Największe zanieczyszczenia najczęściej występują w sąsiedztwie ruchliwych ulic, a największymi trucicielami są pojazdy z silnikami Diesla. Niestety, tych na naszych drogach nie brakuje. Samochody te często mają po kilkanaście lat i należą do mocno wyeksploatowanych.
Zalecenia inspektoratów środowiska są proste: należy korzystać z komunikacji zbiorowej, regularnie odwiedzać stacje diagnostyczne, aby kontrolować poziom dwutlenku węgla w swoim aucie lub zakupić auto, które spełnia wyśrubowane normy emisji spalin... A może by tak zrezygnować z diesli?

Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu w europejskich stolicach kupowano diesle na potęgę. Tak było w Brukseli czy Londynie. Dlaczego? Europejscy urzędnicy odpowiadali w prosty sposób: diesel mniej pali, a co za tym idzie, do środowiska ulatnia się mniej trującego dwutlenku węgla. Kierowcom pomagali podjąć decyzję zakupową skutecznym systemem podatkowym. Mało kto mówił wówczas alarmował o tym, że zamiast trującego dwutlenku węgla, silniki Diesla serwują londyńczykom o jeszcze bardziej trujący dwutlenek azotu oraz wydostające się z rur cząstki stałe wdychane zarówno przez dorosłych, jak i dzieci. Te ostatnie są na bardziej straconej pozycji, a to ze względu na wzrost. Efekt? Zapalenie oskrzeli, alergie, astma lub rak płuc... Za diesle społeczność londyńczyków już słono płaci. Dziś swój błąd urzędnicy chcą odkręcić chociażby poprzez ekstra opłaty parkingowe dla właścicieli diesli. Swoją drogą, ciekawe jak się czują właściciele diesli, których namawiano do ich zakupu, a teraz się ich za to gani?

Wielu producentów samochodów na fali ekologii, na pierwszym miejscu podaje nie spalanie paliwa, tylko emisje dwutlenku węgla czy tlenków azotu do atmosfery. Tym bardziej, że spalanie w nowoczesnym aucie zależy w dużej mierze od naszego stylu jazdy.
My również mamy problem z autami napędzanymi olejem napędowym. Ba, zdaje się być jeszcze gorzej niż w Europie zachodniej, bo kierowcy usuwają filtry cząstek stałych, których wymiana jest bardzo kosztowna. Proceder ten jest nielegalny, ale w praktyce często niestety bezkarny. Za trujący smog wiszący nad naszymi miastami również odpowiadają samochody i to w większym stopniu niż przemysł. Wystarczy zapoznać się z raportami Najwyższej Izby Kontroli.
Jaka czeka nas przyszłość? Diesle najpewniej znikną z miast, najpierw ze stolic zachodniej Europy. W Berlinie, Monachium czy Hamburgu już obowiązują przepisy zakazujące samochodom z dużą emisją trujących spalin wjazdu w tak zwane strefy ekologiczne. Na nasze miasta również przyjdzie czas. Już nadchodzi. Niektóre centra miast mają być dla nich niebawem zamknięte. A jak wygląda sytuacja w Olsztynie?

W jego centrum już zniwelowano ruch samochodowy, a to przy okazji budowy linii tramwajowej. Na na odcinku alei Piłsudskiego w ścisłym centrum miasta wprowadzono strefę o prędkości 30 km/h oraz zredukowano pasy ruchu do jednego w każdą stronę. Miasto zachęca mieszkańców do podróży tramwajami i autobusami, których coraz więcej jeździ na gaz ziemny. Większość z nich spełnia przyzwoite normy ekologiczne, chociażby poprzez zamontowane filtry sadzowe. Niektóre z nich mają górny wydmuch spalin, co jest korzystne dla mieszkańców, szczególnie podczas upałów.

— Uważam, że do centrum powinny wjeżdżać tylko hybrydy i auta spełniające najwyższe normy czystości spalin Euro 5 czy 6 — mówi profesor Zbigniew Endler, ekolog z UWM. — Reszta powinna parkować z dala. Wszystkie miasta idą w tym kierunku.
Według najnowszych badań, 70 procent Polaków uważa, że wyprowadzenie z centrum aut, które produkują szkodliwe spaliny ograniczy problem smogu w miastach. Ministerstwo Energii przygotowało projekt ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, który zakłada tworzenie się w gminach tzw. stref zeroemisyjnych oraz niskoemisyjnych. Pierwsza zezwala na wjazd do ścisłego centrum miasta tylko pojazdom elektrycznym. Druga, tylko hybrydowym i wyposażonym w instalacje CNG.
woj

Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB