Kiedy stałem w kolejce, aby chwilę posiedzieć w nowym volvo V90, poczułem się nieco dziwnie. Wokół mnie eleganckie panie w wieczorowych strojach i przystojni panowie w garniturach. Wszyscy się wystroili na premierę nowych modeli Volvo, niczym na ważne biznesowe spotkanie, od którego ma zależeć wiele, naprawdę wiele... Obchodziliśmy model V90 wokół niczym muzułmańscy pielgrzymi święty Czarny Kamień w Mekkce. Robiliśmy zdjęcia przy których siłą rzeczy muskaliśmy błyszczącą karoserię. Jeżeli ktoś z nas zostawiał jakieś odciski palców, te znikały po niedługiej chwili za sprawą pana, który trzymał w dłoni spray oraz szmatkę...
Właściwie to kolejna rewolucja w Volvo rozpoczęła się już w ubiegłym roku, kiedy to zaprezentowano model XC90. Przez ten czas auto zgarnęło wiele nagród, ostatnio zdobywając nawet drugie miejsce w konkursie na samochód roku 2016. Tym razem przyszedł czas na największą limuzynę oraz kombi klasy premium spod znaku "mężczyzny".
Jak przystało na rewolucję, stylistyka nowych modeli Volvo jest pewnym powrotem do klimatu sprzed kilkudziesięciu lat. Niektórzy widzą w nich polot klasycznego samochodu sportowego o symbolu P1800, jaki produkowany był przez szwedzką firmę w latach 1961-1973. Auto zagrało w serialu "Święty". Za jego kierownicą zasiadł wówczas aktor Rooger Moore, bohater, który znany był ze swojej bezkompromisowości w walce ze złem... Czy najnowsze modele Volvo również mogą pochwalić się bezkompromisowością?
Projektantom szwedzkiej marki jak zwykle nie brakuje odwagi. Sięgają do pomysłów, wydawałoby się prostych, ale zarazem genialnych. Nie podążają za modą, tylko sami wyznaczają trendy. Jak wspomnieliśmy, nie brakuje w nich klimatu retro. Zarówno, jeżeli chodzi o linie zewnętrze, jak i samo wnętrze. Właściwie wnętrze zaskakuje bardziej niż to, co widzimy na zewnątrz. I o to chodzi, bo samochód prowadzimy siedząc w środku. Naturalne drewno, skóra, kolorystyka i ta wielka środkowa konsola, bo trudno w tym przypadku mówić o jakiejś zwykłej desce rozdzielczej. Każdy z uczestników premiery chociaż na chwilę chciał usiąść na przednim fotelu, czy tylnej kanapie, aby poczuć klimat rewolucji...
Jeżeli chodzi o technikę, to zarówno S90, jak i V90 są kwintesencją nowoczesności. Znają się nie tylko na bezpieczeństwie pasażerów. Potrafią wykryć znajdujących się na drodze pieszych, rowerzystów oraz jako pierwsze samochody na świecie duże zwierzęta. Najpierw ostrzegą kierowcę o niebezpieczeństwie zderzenia, a w razie braku reakcji, zahamują samoczynnie.
Pod maską modeli ma być montowany między innymi silnik o poj. 2 litrów i mocy 150 KM. Najmocniejsza hybryda przy takiej samej pojemności ma rozwijać aż 320 KM plus 87 KM pozyskanych z silnika elektrycznego.
Volvo reklamuje najnowsze modele jako te, z których, "nawet po kilku godzinach jazdy wysiądziesz rześki i wypoczęty jak na początku podróży". Jeżeli auto prowadzi się tak, jak wygląda, to jest to wielce prawdopodobne. Warto dodać, że w aucie zamontowano system nagłośnienia, dzięki któremu możemy się poczuć niczym w filharmonii w Goeteborgu. Czyżby poezja na czterech kołach? Przekonamy się już wkrótce. Modele mają wejść do sprzedaży w naszym kraju w drugiej połowie tego roku.
Polska premiera modeli S90 oraz V90 została przygotowana z rozmachem w warszawskim centrum Expo XXI. Imprezę poprowadził dziennikarz sportowy Maciej Kurzajewski, który, jak się przyznał, sam również jest użytkownikiem marki Volvo i ceni ją nie tylko ze względu na bezpieczeństwo. Na scenie wystąpił Sławomir Uniatowski, znany z telewizyjnego programu Idol. Wśród publiczności było tysiąc, a może i więcej osób, nie tylko dealerów oraz użytkowników szwedzkiej marki. Każdy chciał być świadkiem rewolucji...
Wojciech Kosiewicz
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez