Ciepło, które zaprasza do środka

2014-02-05 13:51:23 (ost. akt: 2014-02-05 13:54:12)

Sytuacji, które mogą zmrozić krew w żyłach, w naszym życiu nie brakuje. Szczególnie zimą, kiedy za oknem panuje temperatura iście arktyczna...

Zimowy poranek, jakich wiele. Po śniadaniu i wypiciu gorącej kawy wyruszamy do pracy. Za oknem minus piętnaście, a w naszym samochodzie minus... No właśnie. Wsiadając do zimnego samochodu, nasz poranny entuzjazm często znika. Dlaczego? Nie tylko musimy oczyścić szyby, aby pojazd nadawał się do ruchu, ale również zrobić wszystko, aby samemu nie zamarznąć. Często, zanim samochód rozgrzeje się na dobre, musimy już z niego wysiadać. Podczas takich warunków silnik auta dostaje w kość, a my dostajemy po kieszeni. Jak więc temu zaradzić? Odpowiedź jest prosta. Wsiąść do rozgrzanego samochodu.
Wystarczy zamontować ogrzewanie postojowe, z którego można korzystać podczas mrozu, chłodu, jak i przenikającego, wilgotnego powietrza panującego na zewnątrz. Ogrzewanie to montowane jest w komorze silnika i podłączone do układu wodnego pomiędzy silnik a nagrzewnicę pojazdu.
Pracuje niezależnie od silnika. Jak działa? Ciepło uzyskane ze spalania paliwa, pobieranego ze zbiornika samochodu, trafia do nagrzewnicy, następnie uruchamiana jest dmuchawa, która rozprowadza ciepłe powietrze do wnętrza kabiny. Co ciekawe, cały system można uruchomić za pomocą telefonu na odległość dzięki odpowiedniej aplikacji. Więc, kiedy będziemy dopijali naszą poranną kawę, nasze rozgrzane auto będzie czekało na nas już w gotowości.
— Same korzyści, od bezpieczeństwa zaczynając, poprzez komfort, aż po oszczędności — wylicza Jan Wojciechowicz, współwłaściciel olsztyńskiej firmy Janczar, która montuje systemy ogrzewania postojowego. — Każdy kierowca wie, co oznacza dla silnika praca na zimno. Niszczą się wówczas jego elementy i zużywa zdecydowanie więcej paliwa.
Warto dodać, że wiele współczesnych samochodów (m.in. grupy VW, Mercedes, Opel) z silnikem Diesla posiada dogrzewacze, które można rozszerzyć o funkcję ogrzewania postojowego sterowaną pilotem.

— Nam pozostaje jedynie rozbudowanie systemu, co sprawia, że ten luksus mamy za naprawdę przyzwoite
pieniądze — dodaje Jan Wojciechowicz. woj

Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB