-
Od poniedziałku 18 maja w życie wchodzą nowe, ostrzejsze przepisy drogowe. Za nieodpowiedzialną jazdę grożą dużo surowsze kary.
-
Kierowcy stosują coraz częściej diody LED jako światła pozycyjne. Traktują je jako tuning i podobają się prowadzącym samochód. Wszyscy posiadający tego typu światła liczą, że uda się im się przejść przegląd bez problemów, gdyż zła żarówka jest traktowana jako usterka. Gorzej może być z kontrolą policyjną.
-
Cały czas brakuje przepisów, które regulowałyby przewóz rowerów samochodem - mowa tu głównie o bagażnikach zakładanych na hak. Prace nad regulacjami w tym zakresie utknęły na poziomie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Obecnie, gdy rowerowy uchwyt nie ma osobnych świateł, a zasłonimy nim te samochodu, możemy dostać mandat w wysokości od 100 do 200 złotych.
-
Trzy nowe urządzenia, które mają sprawdzać normy emisji w samochodach dostała między innymi policja w Krakowie. Takie badania może zrobić w Polsce między innymi Inspekcja Transportu Drogowego i drogówka. Diesle sprawdza się dymomierzem a "benzynówki" niewielkim i łatwym do przeniesienia analizatorem spalin.
-
Posłowie PO proponują zmiany dotyczące mandatów z fotoradarów. W ich świetle za mandat miałby każdorazowo płacić właściciel auta. Na podstawie zdjęcia nie byłyby natomiast naliczane punkty karne.
-
Kierowcy często zapominają o zasadach ruchu drogowego i na drodze dwupasmowej jeżdżą lewym pasem. Tymczasem w Polsce obowiązuje ruch prawostronny, co w praktyce zobowiązuje kierowców do jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Za niezastosowanie się do tego przepisu kierowcy grozi mandat od 20 do 500 złotych oraz 2 punkty karne.
-
Inspekcja Transportu Drogowego, policja oraz straż miejska lub gmina mają pełne prawo karać właścicieli pojazdów złapanych przez fotoradar za niewskazanie kierowcy, który wówczas prowadził pojazd.