Projektanci volvo XC60 doskonale wiedzieli co robią. Nietuzinkowe auto tak, jak wygląda, tak i się prowadzi. Wygodna, a zarazem wysoka pozycja za kierownicą sprawia, że widoczność jest doskonała. Robi wrażenie, jakbyśmy wsiedli do luksusowej półciężarówki, która potrafi naprawdę wiele. Wystarczy wcisnąć pedał gazu, aby poczuć jej moc. Pod maską testowanego auta zamontowano 5-cylindrowego Diesla o poj. 2,4 l i mocy... 230 KM. Tak, tak, to nie żart. Dzięki aplikacji Polestar moc silnika wzrosła aż 40 KM, ze standardowych 190 KM.
Pojazd trzyma się drogi niczym pociąg szyn. Nawet w zakrętach to auto z dość pokaźnym prześwitem sprawuje się odpowiednio, czujemy się w nim bezpiecznie. Zresztą wspomniany prześwit jest wielką zaletą, kiedy chcemy zjechać z utartych szlaków i wjechać na któryś z warmińsko-mazurskich duktów. Całości możliwości terenowych dopełniał napęd na cztery koła.
Lista bezpieczeństwa biernego oraz czynnego, która dotyczy tego auta to mała książeczka, żeby wspomnieć tylko o przedniej części nadwozia absorbującej energię oraz pakiecie funkcji wspomagających kierowcę. Auto, niczym przyjaciel, zauważy twoje zmęczenie lub rozproszenie podczas jazdy, delikatnie ostrzegając cię zawczasu. I to wcale nie jest science fiction. Z kolei układ elektronicznej kontroli trakcji monitorować będzie twój tor jazdy, prędkość obrotową kół oraz kąt skrętu kierownicy. To jeden z najważniejszych wynalazków w dziedzinie bezpieczeństwa w ostatnich kilkunastu latach.
Skoro wspomnieliśmy o przyjaźni... Warto dodać, że "szwed" o symbolu XC60 nie raz ratował nas z opresji. Przykład? Proszę bardzo. Jechaliśmy jedną z krętych warmińskich dróg, kiedy zza zakrętu wyskoczył na nas pokaźny ciągnik z przyczepą. Nie wiem, w jakim stanie opisywałbym wrażenia z jazdy, gdybym jechał "zwykłą" osobówką... Dosiadaliśmy jednak "szweda". Jak udało nam się więc wyjść z tej drogowej sytuacji bez szwanku? Wystarczyło przyhamować i zjechać na pobocze. Zresztą w ten sposób ratowaliśmy się kilka razy, bo nie zawsze kierowca, który jedzie z naprzeciwka ma opanowane zasady drogowego savoir vivre'u.
Skoro było o radości z jazdy, teraz przyszedł czas na przyjemność z obcowania z wnętrzem volvo XC60. Wygodne skórzane fotele w jasnej tonacji i surowa, a zarazem elegancka deska rozdzielcza zrobiły wrażenie na niejednej osobie, którą miałem okazję przewieźć. Skórzana kierownica, którą można było bez problemów dopasować do najbardziej odpowiedniej pozycji leżała w dłoniach jak ulał.
A stanie w korkach? Z pewnością nie było ono dla mnie przykre, jak dla kierowców, którzy stali zarówno za mną, jak i przede mną, bo czas umilało mi aż dwanaście... głośników oczywiście.