Wsiąść do samochodu… wymarzonego, czyli jazda próbna

2015-02-04 12:00:00 (ost. akt: 2015-02-20 14:47:18) Artykuł sponsorowany
Wsiąść do samochodu… wymarzonego, czyli jazda próbna

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Czy testy samochodów są obiektywne? Dlaczego nie brakuje takich, którzy je podważają? Może więc warto wsiąść za kółko samemu i sprawdzić, czy dziennikarz motoryzacyjny miał rację…

Dzisiaj auta bez jazdy testowej raczej się nie kupuje. Przecież nie można opierać się jedynie na opinii innych. Często wertujemy prasę motoryzacyjną, aby poczytać o tym, jak dane auto wypadło w teście i wiele razy jesteśmy zaskoczeni liczbą przyznanych punktów przez dziennikarzy testujących auto. Zadajemy sobie wówczas pytanie: czy są obiektywni?

Niektórzy twierdzą, że obiektywne, to mogą być tylko dane techniczne pojazdu. Reszta jest kwestią gustu, przyzwyczajeń i upodobań. Przecież nie można być w tym względzie obiektywnym. Dlaczego więc zaglądamy do testów? Bo czy się z nimi zgadzamy, czy też nie, dają pewien obraz testowanego samochodu. Sami raczej nie mamy możliwości zobaczenia każdego auta i odkrycia tego, co tak naprawdę gra mu pod maską. Zresztą dziennikarze motoryzacyjni testują auta latami i od razu wiedzą, na co zwrócić uwagę, jeżeli chodzi o funkcjonalność samochodu, jego osiągi czy komfort. Redakcyjny test trwa zwykle kilka dni. W tym czasie auta są poddawane przeróżnym próbom, które mają na celu wykryć ich wady i zalety. Podczas takiego testu analizowanych jest wiele informacji dotyczących recenzowanego modelu. Składają się na to subiektywne odczucia autora recenzji oraz dane dostarczone przez producenta auta.

Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że w jeździe istotną rolę mogą odgrywać chociażby opony? One mają wpływ na przyspieszenie, drogę hamowania, poziom hałasu czy zużycie paliwa. To oczywiste, że auto z węższym i typowo szosowym bieżnikiem spali wyraźnie mniej od auta wyposażonego w szerokie „kapcie” z terenowym bieżnikiem.

Warto wspomnieć również o systemach bezpieczeństwa, które oferują nam sprzedawcy aut. Część z nich nie jesteśmy w stanie sprawdzić, musimy więc zaufać producentowi. Chociaż z drugiej strony są przecież dostępne wyniki testów zderzeniowych, w których przyznaje się słynne „gwiazdki”. Ktoś powie - dobrze, ale producenci aut wiedzą dobrze, jak skonstruować dany model, aby świetnie wypadł podczas testu zderzeniowego… Ja wolałbym jednak przewieźć swoje dzieci autem, które otrzymało w teście pięć gwiazdek, a nie tylko trzy.

https://m.wm.pl/2014/12/orig/mp-otbr-6050-223425.jpg

Dziś testy samochodów nie są zarezerwowane tylko dla wąskiej grupy dziennikarzy i to, jak sprawuje się dane auto, może sprawdzić każdy. Nieważne czy spędziłeś 40 lat za kółkiem, czy masz na koncie dopiero kilkanaście tysięcy przejechanych kilometrów. Swój wymarzony samochód możesz przetestować sam. Wówczas najlepiej wyrobisz sobie na jego temat opinię. Wystarczy wybrać się do salonu.

W tym miejscu można zarzucić sprzedawcom, że do testów przeznaczają najlepiej wypasione fury z najmocniejszymi silnikami, aby zrobić na nas wrażenie… Coś w tym jest, ale z drugiej strony, który sprzedawca nie chciałby pokazać swojego najlepszego towaru na wystawie sklepowej, tylko schowałby go pod ladę? Żaden! W ten sposób zostaje pokazana szeroka paleta dodatków, z których możemy wybrać coś dla siebie, jeżeli oczywiście chcemy. Jeżeli nas na to stać, to kto bogatemu zabroni? Przecież wybieramy auto na swoją miarę. Liczy się tutaj nie tylko jego wygląd zewnętrzny, czyli lakier, felgi, przyciemniane szyby czy LED-owe światła, ale również wyposażenie wnętrza. Któż z nas nie chciałby mieć w aucie np. skórzanej czy drewnianej kierownicy. Jeżeli twoja odpowiedź brzmi: nie, to prawdopodobnie nigdy takiej w rękach nie trzymałeś.

Sprawdź swoje wymarzone auto w salonie Nord Auto!