Fani dwóch kółek odliczają dni

2014-08-20 10:20:07 (ost. akt: 2014-08-20 10:32:59)



Już tyko dni dzielą fanów dwóch kółek, którzy mają w kieszeni prawo jazdy kategorii B, aby bez dodatkowych egzaminów wsiedli na swoją wymarzoną 125! Co na to sprzedawcy motocykli?

Fani dwóch kółek odliczają dni

Fot. Suzuki



Kiedy 16 lipca tego roku prezydent RP podpisał ustawę dotyczą kierujących pojazdami zaczęło się odliczanie... Już niebawem miłośnicy jednośladów, którzy mają prawo jazdy kategorii B, będą mogli wsiąść na swój wymarzony motocykl, bo ustawa ma wejść w życie 24 sierpnia.

Sprawa dotyczy motocykli o pojemności do 125 cm sześc. i mocy do 11 KW (niemal 15 KM). Przy czym stosunek mocy do masy własnej pojazdu nie może przekraczać 0,1 kW/1 kg. 
Aby cieszyć się z jazdy takim motocyklem, należy jednak spełnić warunek. Trzeba mieć prawo jazdy kat. B od co najmniej trzech lat i parę złotych na koncie. 


Już teraz widać większe zainteresowanie motocyklami i skuterami w salonach. 
— Słyszymy głównie pytania o motocykle o poj. do 125 cm sześc. — mówi Andrzej Chmarycz, sprzedawca z salonu Hondy w Olsztynie. — Wygląda na to, że osoby, które nie myślały o jeździe motocyklem dzięki ustawie zmieniły zdanie. 
Kilka modeli hondy CBF 125 rozeszło się na pniu. Kolejne pojawią się w salonie jesienią.

Sprzedawca twierdzi, że nikt nie przewidział takiego obrotu sprawy. Bez obaw liczy na kolejnych klientów, którzy skuszą się również na inne modele. 
A czy będzie bezpieczniej? Wygląda na to, że na drogach pojawi się więcej motocyklistów z prawem jazdy kategorii B. 
— Jeżeli ktoś od kilku lat jeździ samochodem, to odnajdzie się i na motocyklu — twierdzi sprzedawca. — Jazda nim nie jest przecież skomplikowana. 


Jacek Wiński z kolei, który od wielu lat na olsztyńskim rynku sprzedaje skutery i motocykle również jest zadowolony, ale studzi nieco emocje. 
— Jak na razie mamy więcej pytań o tego rodzaju jednoślady — mówi. — Wygląda na to, że ludzie pytaniami zareagowali na ustawę, która ma wejść w życie 24 sierpnia. 


Mimo tego, ten sezon w branży nie zapowiada się na dużo lepszy. — Motocykle trzeba zamawiać z rocznym wyprzedzeniem — mówi Jacek Wiński. — Jeżeli się rozejdą te, które mamy, to raczej nie ma co liczyć na szybką dostawę. 
A co sam myśli o ustawie? — To rekompensata za to, co zrobiono z motorowerami — odpowiada. — Teraz, żeby nimi jeździć trzeba zdać normalny egzamin.

woj 



Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB